Jaki był ten 2015 rok? Dla nas w miarę udany, ale zawsze chce się więcej :). Niemniej udało się zrealizować kilka punktów o których ciągle mówiliśmy, ale na dyskusji się kończyło. Największe rozczarowanie to niezrealizowana wyprawa na Rysy, którą ostatecznie przełożyliśmy na bieżący rok.
Blogowe naj… według autorów
Ubzduraliśmy sobie, że z każdej pory roku wybierzemy tę najciekawszą, najważniejszą, z jakiegoś innego powodu naj, wycieczkę. I wcale nie było to łatwe, a w porze letniej się poddaliśmy, gdyż Ania nie do końca zgadzała się z moim wyborem, tak więc ostatecznie wybraliśmy dwie – a kto nam zabroni? :). Owa piątka przedstawia się następująco:
Zima to debiuty na skiturach, z czego lepiej wspominam wycieczkę pod przełęcz Karb. Fantastyczne przeżycie, wycieczki jakże różniące się od letnich i ten niekończący się zjazd.
O tatrzańskich krokusach zawsze słyszeliśmy wiele, lecz nigdy nie widzieliśmy ich w akcji :). Czas było to zmienić i wiosną przekonaliśmy się, jak wyglądają słynne dywany podczas spaceru na Polanę Chochołowską.
Lato dostarczyło kilku ciekawych wyjazdów, do których z całą pewnością będziemy często wracać. Dla nas najważniejszy był tydzień spędzony w Bułgarii, rozpoczęty z przytupem wejściem na Musałę, dla Jarka dodatkowo wejście na Łomnicę.
Zawsze marzyliśmy o wyjeździe w Bieszczady na jesień. W minionym roku zmobilizowaliśmy się i nie żałujemy!
Z naszego punktu widzenia znacząca była również zmiana wyglądu bloga, do czego zabieraliśmy się jakiś czas, aby w końcu to sfinalizować. Mamy nadzieję, że obecny układ nie tylko nam się bardziej podoba :).
Blogowe naj… według czytelników
Nie czarujmy się, gdyby nie czytelnicy, zapał w dodawaniu kolejnych wpisów byłby znacznie mniejszy. Pierwszą ideą bloga było stworzenie jakiegoś pamiętnika dla nas, jednak fajnie wiedzieć, że ktoś to czyta, że grono tych osób się powiększa. Tak więc, najchętniej czytane wpisy/strony w 2015 roku to (kolejność nie jest przypadkowa):
- Wyprawa na Gerlach
- 12 najpopularniejszych książek o tematyce górskiej
- Nowe schronisko na Markowych Szczawinach
- Szczeliniec Wielki w pochmurny dzień
- Odznaki górskie
- Wielka Sowa i Kłodzka Góra – dwa szczyty, jeden dzień
- Pętla z Soblówki. Na Wielką Rycerzową
- Na Borówkową, miejsce konspiracyjnych spotkań
- Zdobywamy Rudawiec
- 4-dniowy wypad w Beskid Sądecki i Pieniny
Wiesz Jarek tylko jest smutna jedna rzecz-piszemy o fajnych miejscach, blogów turystycznych jest bardzo mało i..o dziwo mało kto na nie zagląda. Jak masz 4-5 komentarzy to powód do radości..Sama się zastanawiam nad sensem tego upubliczniania i czy nie lepiej po prostu robić zdjęcia i archiwa tylko dla siebie, bo blogosfera oczekuje tylko „klick u mnie względnie „obs za obs” względnie zarabiania na blogu..
Gosia, dużo racji w Twoich słowach, jednak mam nadzieję, że informacje przekazywane na blogu są przydatne innym (przynajmniej czasami :)), nawet jak nie ma interakcji. Dzielenie się daje nam sporo satysfakcji i często też mobilizuje do większego wysiłku, więc póki co według nas warto. Zobaczymy, co będzie za rok :).