Edelhütte. Wspomnień czar, część 1

Letnie wakacje 2009 spędziliśmy w Austrii, a dokładniej rzecz ujmując w dolinie Zillertal, leżącej w sercu Tyrolu. W kilku wpisach podzielimy się wrażeniami z górskich wypraw, jakie zrealizowaliśmy w tamtym czasie. Na dobry początek – wycieczka do schroniska Edelhütte, która miała miejsce w pierwszym dniu pobytu, 25. lipca 2009 roku.

Rano pogoda nie była zachęcająca, jednak nie mogliśmy wybrzydzać, gdyż nasz pobyt był ograniczony czasowo – trzeba było się więc pozbierać. Z miejscowości Finkenberg (850 m n.p.m.), gdzie mieliśmy noclegi, udaliśmy się do Mayrhofen (633 m n.p.m.). Plan na ten dzień był prosty – dostać się na górę kolejką, dojść do schroniska, a następnie zejść do punktu wyjścia.

Jazda kolejką… Niby nic nadzwyczajnego, a jednak wywołała emocje :). Wsiedliśmy do przestronnej gondoli bez miejsc siedzących i zajęliśmy miejsce przy tylnej szybie. Zaczęła się droga w górę w trakcie której mogliśmy podziwiać widoki do jakich nie przywykliśmy chodząc po polskich górach. A to dopiero był przedsmak Alp. Po około dziesięciu minutach byliśmy na górze, gdzie czekała pierwsza niespodzianka – niedaleko pasły się małe czarne świnki :). W tym momencie zaczęła się właściwa wycieczka.

Po kilku krokach od kolejki, stanęliśmy przed szlakowskazem. W Austrii szlaki nie są oznaczone kolorem, a jedynym wyróżnikiem jest numer, więc planując wycieczkę, trzeba być spostrzegawczym i dobrze go zapamiętać. Dodatkową informacją umieszczoną na drogowskazie jest czas przejścia oraz grafika, oznaczająca, czy w danym miejscu można coś zjeść.

Ruszyliśmy szlakiem 514 do Edelhütte (2238 m n.p.m.). Do tej pory pogoda nie była najgorsza – były co prawda chmury, ale przebijały się przez nie promienie słońca. Po pewnym czasie naszym oczom ukazały się budynki obory. Wydawało się nam, że są bardzo blisko, jednak ścieżka tak meandrowała, że trochę czasu minęło zanim znaleźliśmy się w ich pobliżu. Niestety, w tym samym momencie zaczęliśmy wchodzić w chmurę.

Dotarliśmy do schroniska pełnego ludzi. Spowodowane to było znacznym pogorszeniem się pogody, gdyż zaczęło lać. Ilość miejsc siedzących była zdecydowanie mniejsza od ilości chętnych, więc musieliśmy „polować” na miejsce. W końcu udała nam się ta sztuka. Po posiłku, na który składała się najdroższa w życiu :) zupa gulaszowa i herbata, i rozgrzaniu się, ruszyliśmy w drogę na dół. Gdy zeszliśmy trochę niżej, pogoda znacznie się poprawiła, a poniżej nas pojawiła się tęcza. Sama droga znacznie się dłużyła – miasteczko niby było na wyciągnięcie ręki, a dotarcie do niego zajęło kilka dobrych chwil. Po drodze minęliśmy jeszcze schronisko Alpenrose (1398 m n.p.m.), aby w końcu dotrzeć na dół.

Galeria

Informacje praktyczne

Punkt na mapie

Dojazd

Alpy Zillertalskie (niem. Zillertaler Alpen, wł. Alpi della Zillertal) znajdują się na terenie Austrii oraz Włoch. Nazwa pasma górskiego pochodzi od nazwy doliny Zillertal, położonej w sercu Tyrolu (niem. Tirol, wł. Tirolo). Aby dojechać w dolinę, należy jechać autostradą na Innsbruck (A12) i zjechać w drogę 169 prowadzącą aż po lodowiec Hintertux. W dolinie Zillertal znajduje się największy w Austrii ośrodek sportów narciarskich.

Przewodniki

  • Goedeke R.: "Alpejskie Trzytysięczniki. Tom 1 północ". Sklep Podróżnika, Warszawa 2007
  • Hartley A.: "Trekking in the Zillertal Alps. Hut-to-hut walks". Cicerone, Milnthorpe 2003

Mapy

  • „Zillertaler Alpen. Tuxer Alpen”. Skala 1:50 000, KOMPASS-Karten GmbH, Innsbruck

Noclegi

0 0 votes
Article Rating

Related posts

Wielki Kopieniec na skiturach

Dolina Wapienicy zimą poleca się na sanki

Magiczny Beskid Niski

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments