Żar na Górze Żar
Niewybitna Góra Żar potrafi nastręczyć trudności, w szczególności jak podchodzi się szlakiem czerwonym od Żarnówki Małej. Do pokonania jest niebagatela czterysta metrów podejścia :)
Niewybitna Góra Żar potrafi nastręczyć trudności, w szczególności jak podchodzi się szlakiem czerwonym od Żarnówki Małej. Do pokonania jest niebagatela czterysta metrów podejścia :)
Są miejsca do których wraca się z przyjemnością. Dla mnie takim punktem na mapie jest Beskid Żywiecki, a w szczególności okolice Hali Miziowej i Rysianki. A wszystko to z widokiem na Pilsko.
Moje pierwsze spotkanie z niewysokim szczytem Chrobaczej Łąki miało miejsce kilka lat temu, w charakterze czysto teoretycznym. Przeglądałem wówczas pytania z egzaminu teoretycznego na przewodnika beskidzkiego III klasy, a jedno z nich dotyczyło Przełęczy u Panienki i tytułowego szczytu.
Beskid Śląski znam prawie na wylot… Przeglądając mapę szukałem szlaków, na których jeszcze nie byliśmy w tym rejonie górskim, a takich jeszcze przecież kilka jest. Poznać coś nowego – zawsze warto, do tego zimą. Dlaczego nie! W ten oto sposób za cel następnej zimowej wycieczki wybraliśmy popularną Błatnią (917 m n.p.m.), szlakiem czerwonym od Jaworza. Powrót zaplanowany był bez szlaku, gdyż nie przepadam za wędrówką tą samą drogą. A co z tego wyszło?
Szyndzielnia jest bardzo dobrą opcją dla osób zaczynających swoją przygodę w górach zimową porą. Szeroka oferta szlaków powinna zadowolić każdego.
To miała być łatwa wycieczka. Za cel wybraliśmy najwyższy szczyt Beskidu Małego – Czupel, podchodząc szlakiem przez Magurkę Wilkowicką. Najłatwiej jednak nie było.
Hala Rysianka i Hala Lipowska zimą? Czemu nie! Możliwych szlaków dojściowych jest kilka, przy czym dla piechurów najbardziej nadaje się czarny ze Złatnej Huty – przeważnie przetarty.
Relacja z zawodów o puchar polski dogtrekkingu w Brennej w 2011 roku. Opis trasy, zadań na punktach kontrolnych, zdjęcia i ogólne wrażenia :). Było warto!