Bułgarskie wojaże – Wichren
Przyszedł czas na zmierzenie się z Wichrenem, będącym bardzo majestatycznym szczytem, którego nazwa pochodzi od tureckiego ‚Eltepe’ – ‚wietrzy szczyt’.
Przyszedł czas na zmierzenie się z Wichrenem, będącym bardzo majestatycznym szczytem, którego nazwa pochodzi od tureckiego ‚Eltepe’ – ‚wietrzy szczyt’.
Po podbojach Musały należał nam się dzień odpoczynku. Tak więc drugiego dnia w planie był Rożeński Monastyr, Melnickie Piramidy oraz sam Melnik, czyli najmniejsze miasto Bułgarii słynące z produkcji wina.
Będąc w Bułgarii, grzechem byłoby nie wejść na najwyższy górski szczyt tego kraju, jak i całego Półwyspu Bałkańskiego. Musała (bułg. Мусала – 2925 m n.p.m.) okazała się dla nas przyjazna.
Podczas gdy Jarek z Jackiem wyciskali z siebie ostatnie poty, ja z Kasią pojechałam na Turystyczny Przegląd Piosenki Studenckiej – Danielka.
Po wejściu na Łomnicę i zasłużonym odpoczynku, następnego dnia wybraliśmy krótszą trasę. Postanowiliśmy wejść na Przełęcz Iwaniacką i Ornak.
Nastał długo wyczekiwany dzień – trochę dłuższy weekend, zapowiadana idealna pogoda na całe najbliższe trzy dni i wreszcie zaplanowana wycieczka. Łomnica na nas czekała.
Czas odczarować Tatry. Na dobry początek – klasyk w Dolinie Chochołowskiej, czyli Grześ, Rakoń i Wołowiec.
Przeszliśmy większość szlaków w Beskidzie Żywieckim, ale nie wszystkie. Pomysł, aby iść na Jałowiec wydawał się co najmniej ciekawy.