W końcu nadeszła kalendarzowa zima. W tym sezonie postanowiliśmy wyspecjalizować się w wycieczkach górskich z sankami – łatwiej jest się nimi przemieszczać po śniegu aniżeli wózkiem :). Przy ich zakupie priorytetem dla nas był komfort dziecka, zatem wybór padł na sanki z odpinanym oparciem i daszkiem, zaopatrzone w śpiworek, standardowy pas do ciągnięcia i pchacz. Wyglądem przypominają wózek na płozach!:)
Pozostało nam czekać, aż spadnie śnieg.
Na pierwsze wyjście z nowym nabytkiem wybraliśmy Dolinę Wapienicy, popularne miejsce odpoczynku Bielszczan. Zdecydowaliśmy się przejść Dużą Pętlę. Trochę poczytaliśmy o tej trasie i zdawała się dobrym pomysłem na saneczkowy debiut.
Trochę martwiliśmy się, czy córka będzie chciała jechać w oryginalnym „powozie”. Wciąż mieliśmy w pamięci totalną porażkę, jaką ponieśliśmy z przyczepką latem. Chcąc zminimalizować ryzyko niesienia dzieciaka na rękach, zaznajomiliśmy je trochę z nowym środkiem lokomocji w domu. To zaprocentowało, bowiem po wyjęciu sanek z samochodu chętnie do nich wsiadła i spędziła w nich całą trasę… głównie śpiąc.
Pętla okazała się ciekawa, acz odcinkami wymagająca dla rodziców :), ze względu na nie do końca przetarty szlak. Samo miejsce jest bardzo popularne, niemniej spacerowicze w dużej mierze docierają tylko do Krzywej Chaty. Do tego momentu droga na całej szerokości była wręcz wymarzona dla sanek. Po minięciu kawiarni robiło się coraz węziej, ale cały czas dla nas wystarczająco szeroko. W końcu dotarliśmy do 3. kilometra, gdzie zwiększyło się nachylenie terenu, a ścieżka zwęziła się do szerokości sanek. Nie wiem, co było bardziej męczące – samo podejście, czy pchanie Córki. Iść się dało, więc szliśmy, ale trochę potu tam zostawiliśmy.
Sceneria była bajkowe. Takiej ilości śniegu już dawno nie było, stęskniliśmy się za wszechogarniającą bielą. W Internecie naczytaliśmy się o przepięknie wyglądającej zimą alei sosen wejmutek i potwierdzamy – trzeba ją zobaczyć. Podobno trasa oferuje jeszcze inne widoki, których niestety nie doświadczyliśmy. Niebo tego dnia zasnuły ołowiane chmury.
Warto było jechać, by zakosztować wreszcie prawdziwej zimy :).
Galeria
Informacje praktyczne
Punkt na mapie
Trasa
Odcinek | Szlak | Czas | GOT |
Dolina Wapienicy – Jezioro w dolinie Wapienicy (1.6 km) |
żółty | 0 godz. 25min | 1 / 1 |
Duża Pętla (7.5 km, 260 m) |
bez szlaku | 2 godz. 15 min | 9 / 9 |
Jezioro w dolinie Wapienicy – Dolina Wapienicy (1.6 km) |
żółty | 0 godz. 15min | 1 / 1 |
Rzeczywisty czas przejścia: Czas ruchu: Czas postoju: |
3 godz. 00 min 2 godz. 40 min 0 godz. 20 min |
11 / 11 |
Mapa trasy
Profil trasy
Przewodniki
- Barański M.: "Beskid Śląski. Przewodnik". Oficyna Wydawnicza "Rewasz", Pruszków 2007
- Praca zbiorowa. Beskid Śląski, Żywiecki i Mały. Przewodnik-celownik". Wydawnictwo Bezdroża, Gliwice 2013
Mapy
- "Beskid Śląski – mapa foliowana". Wydanie XIV. Skala 1:50 000, Wydawnictwo Kartograficzne Compass, Kraków 2018
- "Beskid Śląski", skala 1:25 000. Wydanie II, galileos.pl, 2013
Możesz napisać, jaki model sanek zakupiliście? Takie sanki powinny zdać egzamin za rok, jeśli tylko mój syn je zaakceptuje :)
Wybraliśmy sanki Teo&Gigi Smart+ i jesteśmy mega zadowoleni. Nasza Córa jest dość wybredna i nie lubi „nowych” rzeczy, ale z sankami nie miała problemów :)
Oj tak! Zima to jest to co kochamy! :) Nigdy nie byliśmy w Dolinie Wapienicy zimą! wygląda świetnie! Mamy w planie zrobić trochę dłuższą trasę aż na Szyndzielnie! :) zobaczymy czy się nam uda :) w najgorszym razi zawrócimy.
Do zobaczenia na szlaku!¨