Po dobrym filmie, gdzie widoki grały jedną z głównych ról, przyszedł czas na książkę „Everest. Na pewną śmierć”, na podstawie której powstał obraz Baltasara Kormákura. Może kolejność nie do końca była trafiona i raczej jestem zwolennikiem czytania uprzednio, jednak akurat w tym przypadku nie sprawiło to wielkiej różnicy. Za sprawą autorów przenosimy się do wydarzeń z Everestu z 1996 roku opisanych już piórem Jona Krakauera – „Wszystko za Everest” i Anatolija Bukriejew – „Wspinaczka” (obie polecam!). I możemy na nie spojrzeć z kolejnej perspektywy, co samo w sobie jest ciekawe.
Książka jest w pewnym stopniu biografią Becka Weathersa. Wspinacza, miłośnika tego co niebezpieczne, człowieka nie potrafiącego za bardzo wyrażać swych uczuć, egoiście i nade wszystko jednego z uczestników tragicznej wyprawy. Uczestniku, który na szczyt nie doszedł, a prawie stracił na nim życie. I w tym przypadku stwierdzenie „prawie robi różnicę” jest trafne, jak rzadko kiedy.
Potem na wysokości 7800 metrów wydarzył się cud. Otworzyłem oczy. Żona dopiero co się uporała z okropnym zadaniem, jakiem było poinformowanie dzieci, że ich tata nie wróci już do domu, gdy telefon zadzwonił po raz drugi, tym razem z informacją, że jednak nie jestem martwy, jak się wydawało.
Książki Krakauera oraz Bukriejewa, oraz film Kormákura w głównej mierze skupiają się na relacji tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się na najwyższym szczycie świata. Natomiast w tytułowej pozycji temat Everestu, pomimo że stanowi jej fundament, jest poniekąd tłem. Tylko jedna część książki jest jemu poświęcona. Pozostałe trzy części opisują sylwetkę bohatera, stosunki z rodziną przed i po wyprawie, pasję górską i życie po tym wszystkim, co autora spotkało. Można powiedzieć, że Beck obnażył się publicznie, dzięki czemu czytelnik lepiej może zrozumieć Jego zachowania.
„Everest. Na pewną śmierć” nie jest koleją relacją z wyprawy na Everest z roku 1996. To próba opisania zmian zachodzących w człowieku, rozpoczętych po wstrząsie.
Tytuł | Everest. Na pewną śmierć | |
---|---|---|
Autor | Beck Weathers, Stephen G. Michaud | |
Wydawnictwo | Agora | |
Język | polski | |
ISBN | 978-83-268-2270-4 | |
Data wydania | 2015 | |
Liczba stron | 312 | |
Okładka | miękka |
Dostałam książkę w prezencie. Do połowy była dla mnie ciekawa, niestety gdy coraz bardziej autor zaczął rozpisywać się na temat swojej sytuacji małżeńskiej na przestrzeni lat, rzuciłam lekturę w kąt. Nie tego się spodziewałam po tym tytule.
Wiesz, że miałem podobnie? Pierwszą część pochłonąłem, a potem przyznaję, już nie szło mi tak sprawnie. Jakoś przez to przebrnąłem…