Czytelnicy literatury górskiej w ostatnich latach nie mogą narzekać. Zarówno nowych książek, jak i wznowień ukazuje się sporo, przy czym publikacji poświęconych tylko przedstawicielkom płci pięknej jest zdecydowanie mniej. Książka Mariusza Sepioło, poświęcająca dodatkowo uwagę tylko Polkom, wyróżnia się na tym tle.
Publikacja została podzielona na dwie części. W pierwszej opisane są himalaistki aktywne jakiś czas temu, a w drugiej – te obecnie. Mnie osobiście taki w miarę naturalny podział przypadł do gustu, gdyż trudno jest znaleźć pomost pomiędzy epokami. W zasadzie łącznikiem mogłaby być na przykład postać Anny Czerwińskiej, mogłaby ale, niestety nie jest jedną z opisywanych bohaterek. W każdym razie w książce znajdziemy życiorysy czternastu kobiet, które budowały, czy też budują polski himalaizm. Autor przedstawione je jako kobiety silne, odważne, ale ucieka od ich idealizowania.
Zbiór reportaży to jeszcze nie książka
Pomimo tego, że Mariusz Sepioło wykonał kawał dobrej pracy zbierając materiały, mam wrażenie, że nie wykorzystał ich odpowiednio. Zaprezentował bowiem czternaście postaci, ale opowieść o każdej z nich zamieścił jako osobną część, nie wykazując między bohaterkami żadnej więzi. Całościowo książka zatem nie jest obrazem, a stanowi raczej zbiór kilkunastu obrazków. Życie himalaistek, przeplata się, co powinno również wypłynąć w niektórych historiach. I tak się dzieje, jednak zabrakło mi tutaj myśli, która by to uwypuklała i bawiła się tymi częściami, a nie tylko je przytaczała, dublując. Gdyby „Himalaistki” zostały przedstawione jako cykl czternastu samodzielnych reportaży, to według mnie byłoby to dużo lepsze w odbiorze. A tak czuję niedosyt.
Skoro już o odbiorze książki mowa, to zwrócę uwagę również na stylistykę. Podczas lektury irytowały mnie infantylne, często występujące, nagłówki. O ile w przypadku tekstu internetowego takie rozwiązanie się sprawdza, o tyle w przypadku książki zdecydowanie nie. Zastanawiałem się nad celowością tego zabiegu, ale nic sensownego nie przyszło mi do głowy.
Już kiedyś wspominałem, że zanim zacznę czytać książkę, zapoznaję się z okładką i przedmową. W tym przypadku na okładce pada wiele obiecujące zdanie: „Ta książka po raz pierwszy odsłania historię polskich himalaistek”, ale zawartość niestety nie potwierdza tej zapowiedzi. W części „Wczoraj” zabrakło przynajmniej dwóch pań – wspomnianej już Anny Czerwińskiej oraz Krystyny Palmowskiej. Podobno żadna z nich nie wyraziła zgody na publikację. Możliwe, że tak było, jednak w moim odczuciu warto o tym napisać we wstępie, bo takim sposobem mamy „odsłoniętą historię” z dość istotnymi lukami.
Plusy dodanie
„Himalaistki” na szczęście mają też mocne strony. Dla mnie największym atutem jest przedstawienie sylwetek wspinaczek, tych bardziej i mniej znanych, dzięki czemu książka ma szanse trafić do szerszego grona. Już samo opisanie obecnie aktywnych himalaistek było bardzo trafionym pomysłem, bo muszę przyznać, że o Pani Małgorzacie Jurewicz wcześniej nie słyszałem.
Moje oczekiwania w stosunku do omawianej książki nie były duże, ale jestem nią rozczarowany. Mimo wszystko nie uważam, że to zła lektura – stanowi dobre wprowadzenie do pogłębienia wiedzy o poszczególnych himalaistkach. Niestety w książce Mariusza Sepioły znalazła się tylko namiastka fantastycznych historii – do opisania całych nie starczyło miejsca na papierze
Tytuł | Himalaistki. Opowieść o kobietach, które pokonały każdy szczyt | |
---|---|---|
Autor | Mariusz Sepioło | |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Znak | |
Język | polski | |
ISBN | 978-83-240-4977-6 | |
Data wydania | 2017 | |
Liczba stron | 300 | |
Okładka | twarda |