Po wejściu na Łomnicę i zasłużonym odpoczynku, następnego dnia stanęliśmy z Jackiem przed pytaniem, co robić dalej, aby wykorzystać zadziwiająco dobrą pogodę i nie wracać z samego rana do domów. Początkowe plany były ambitne i w głowie dzwoniły następujące nazwy: Rysy, Sławkowski, Krywań? Jednak każdy z tych wariantów miał element negatywny związany z czasem, a raczej jego ograniczą ilością. Nie uśmiechało się nam wyjeżdżać w ostatni weekend wakacji z Zakopanego z tłumem wczasowiczów, co gwarantowałoby spędzenie sporej ilość czasu w samochodowym korku. Dlatego wybraliśmy krótszą trasę, postanowiliśmy zmierzyć się z naszym upiorem z przeszłości i wejść na Przełęcz Iwaniacką, a następnie udać się w kierunku Ornaku.
Zmierzyć się z upiorem
Dawno, dawno temu :), kiedy stawialiśmy z Jackiem (oj tak, znamy się już trochę czasu) pierwsze kroki w Tatrach, po zrobieniu kilku ambitniejszych wycieczek w Tatrach Wysokich, chcieliśmy trochę odpocząć. Odpocząć, czyli wyjść w góry (a nie tylko w doliny), wrócić przed zmierzchem i nie za bardzo się zmęczyć. Ktoś z wyjadaczy rzucił hasło brzmiące mniej więcej tak: „Idźcie na Przełęcz Iwaniacką” (1459 m n.p.m.), które żwawo podchwyciliśmy. Rzut oka (niestety, dosłownie rzut) na mapę i już widzieliśmy, że wspomniana przełęcz łączy Dolinę Kościeliską z Doliną Chochołowską i że pójdziemy tam „dla relaksu”. Oj, byliśmy żółtodziobami…
Nasze nastawienie psychiczne było typowe dla spacerowiczów. A idąc żółtym szlakiem od strony Doliny Kościeliskiej przyszło nam zmierzyć się ze sporym, bo ponad 300-metrowym, podejściem, którego nijak nie mieliśmy w planach :). Tak więc, na przełęcz dotarliśmy kompletnie wymęczeni…
Wtedy Przełęcz Iwaniacka nas zaskoczyła i po dziś dzień ją pamiętamy.
Wracając na szlak
Wspomniałem już, że zależało nam na czasie. Dlatego skorzystaliśmy ponownie z wypożyczalni rowerów, aby oszczędzić sobie marsz Doliną Chochołowską. Szybko znaleźliśmy się w miejscu, gdzie rozpoczynają się szlaki żółty i czarny, prowadzące odpowiednio na „naszą” i na Siwą Przełęcz. Kilka, no może kilkaset, początkowych metrów przebiega spokojnie, jednak od momentu rozwidlenia się szlaków, tych którzy wybiorą ścieżkę w lewo czeka spore podejście, które potrafi zmęczyć.
Tym razem byliśmy psychicznie odpowiednio przygotowani, przez co bez marudzenia i szybko znaleźliśmy się na górze, czy też ujmując to bardziej precyzyjnie, na przełęczy. Okazało się, że upiory nie są takie straszne :).
Chwilę pozachwycaliśmy się ogromną ścianą Kominiarskiego Wierchu (1829 m n.p.m.) i czas było zmierzyć się z kolejnym podejściem na pobliski Ornak (1854 m n.p.m.). Jest tam stromo i dostaliśmy nieźle w kość mozolnie pokonując kolejne metry. Wysiłek został sowicie wynagrodzony roztaczającą się przepiękną panoramą Tatr wraz z majaczącą w oddali Babią Górą (słow. Babia hora – 1725 m n.p.m.) i Pilskiem (słow. Pilsko – 1557 m n.p.m.). Zdjęciom nie było końca.
Powoli, ze względu na ciągłe fotografowanie, gdyż podchodzenie właściwie się skończyło, zmierzaliśmy grzbietem w stronę Zadniego Ornaku, na którym chwilę odpoczęliśmy. Następnie doszliśmy do Siwej Przełęczy i odbiliśmy na szlak czarny, prowadzący Doliną Starorobociańską, którym wróciliśmy na polanę. Po drodze mijaliśmy prawdziwe tłumy turystów zmierzające ku górze. Obudzili w nas zazdrość… No cóż, nasza wycieczka miała się ku końcowi, ich dopiero się zaczynała. Gdybyśmy mieli więcej czasu, pewnie weszlibyśmy na Starorobociański Wierch (słow. Vysoký vrch – 2176 m n.p.m.), dostępny z Ornaku na wyciągnięcie ręki. A tak, zostaje on na inną historię.
Galeria
Informacje praktyczne
Punkt na mapie
Trasa
Odcinek | Szlak | Czas | GOT |
Siwa Polana – Polana Trzydniówka (rowerem) |
zielony | 0 godz. 35 min | 0 / 0 |
Polana Trzydniówka – Przełęcz Iwaniacka | żółty | 0 godz. 50 min | 7 / 3 |
Odpoczynek | 0 godz. 10 min | ||
Przełęcz Iwaniacka – Ornak | zielony | 1 godz. 10 min | 8 / 3 |
Ornak – Siwa Przełęcz | zielony | 0 godz. 45 min | 2 / 1 |
Siwa Przełęcz – Starorobociańska Rówień | czarny | 0 godz. 40 min | 2 / 7 |
Starorobociańska Rówień – Polana Trzydniówka | czarny | 0 godz. 40 min | 3 / 6 |
Polana Trzydniówka – Siwa Polana (rowerem) |
zielony | 0 godz. 25 min | 0 / 0 |
Rzeczywisty czas przejścia: Czas ruchu: Czas postoju: |
5 godz. 15 min 4 godz. 15 min 1 godz. 00 min |
22 / 20 |
Mapa trasy
Profil trasy
Dojazd
Możliwości dojazdu do Zakopanego jest wiele. Jedną z najszybszych opcji jest autostrada, na którą tym razem się zdecydowaliśmy. Było szybko do… Białego Dunajca, gdzie niestety obecnie są prowadzone roboty drogowe, znacznie przedłużające dojazd. Następny korek spotkał nas przed Poroninem, gdzie odbiliśmy na Łysą Polanę uciekając ze zgiełku samochodowego.
Ze względu na ostatni dzień wakacji, powrót odbyliśmy przez Zawoję, uciekając jak najdalej od autostrady.
Przewodniki
- Nyka J.: "Tatry Polskie. Przewodnik". Trawers, 2003
- Zygmański M., Klimek P., Figiel N.: "Tatry Polskie i Słowackie". Bezdroża, 2008
Mapy
- "Tatry", skala 1:27 000. Wydanie I, ExpressMap, 2012
- "Tatry Polskie. Zachodnie i Wysokie", skala 1:20 000. Wydanie I, Agencja Wydawnicza WIT, 2004
- "Tatry Polskie. Orientacja południowa", skala 1:30 000. Wydanie I, Compass, 2014
- "Tatry Polskie", skala 1:30 000. Wydanie VI, Sygnatura, 2008/2009
W tym roku mam nadzieje, że znaczę te miejsca, powoli robię przymiarkę na taki wyjazd. Bardzo podobają mi się miejsca na zdjęciach, aż chce się wziąć oddech i czuć tą przyrodę. Dla mnie to duża odmienność bo mieszkam nad samym morzem to góry są czymś zupełnie fantastycznym.