Kiedy zaczynaliśmy przygodę z górami zima była dla nas czasem odpoczynku. Jeszcze kilka lat temu nie śmiałem nawet planować wypadów w okresie, gdy białych puch przykrywał górskie szczyty. Pamiętam nawet jedno z majowych wyjść, kiedy „wychodziłem spod skrzydeł Rodziców” i ostrzeżenie od Mamy „ale uważaj, tam może być śnieg” :).
W końcu przyszedł jednak czas na zmierzenie się z zimowymi warunkami. Początkowo po Beskidach, aby później zawitać na tatrzańskich szlakach.
Zimą też jest fajnie
Jeśli tylko dobrze do tego podejdziemy :).
Jak zmarzniemy, to w jakichkolwiek górach byśmy nie byli, raczej nie będziemy marzyć o powrocie na szlaki przy minusowych temperaturach. Pierwszym krokiem powinno być zadbanie o odpowiedni ubiór. Nie rzucaj się od razu na rzeczy topowych marek – odsyłam do Wiecznej Tułaczki i rozważań o rzeczach z Decathlonu. A i owszem, one w większości przypadków są ciut (może czasem więcej niż ciut) lepsze. Aczkolwiek nie ma sensu wydawać znacznie więcej, jeśli jeszcze nie wiesz, czy ponownie w góry zimą zawitasz.
Tak na marginesie – z asortymentu trochę bardziej turystycznego polecam raczki. Koszt niewielki, a mogą uratować tyłek przed obiciem.
Na początku nie szarżuj
Skompletowałeś ubiór, teraz wybierz odpowiedni szlak. I tutaj duża uwaga. Jak jest to Twój zimowy debiut, bez względu na to ile po górach śmigasz o innych porach roku, zapomnij o tym. Zima zmienia perspektywę całkowicie. Czasy przejść podczas pieszej wędrówki znacznie się wydłużają, a i zmęczenie jest większe. Wspomnę tylko o swoim zeszłorocznym przejściu z Hali Boraczej na Halę Rysiankę, który to szlak latem jest spacerkiem. Niestety bez rakiet, czy też skiturów, zimą okazał się poważnym przeciwnikiem.
Na początek wybierz krótki szlak. Zapoznaj się z górami na nowo, bo z całą pewnością Cię oczarują. Wycieczkę zaplanuj tak, aby w miarę szybko zejść, w końcu ciemno robi się szybko. I to wszędzie :) – dodaję ku przestrodze po ostatnich wypadkach na Morskim Oku.
W moim przekonaniu lepiej zaczynać zimową przygodę w takich pasmach jak Beskidy, czy Sudety. Dopiero później powinno się myśleć o czymś poważniejszym, nie lekceważąc oczywiście tych mniejszych gór, gdzie również może być niebezpiecznie! Warto też sprawdzić, czy czasami zimą szlak nie przebiega inaczej, niż latem, czy też nie jest zamknięty. Z całą pewnością na ten etap poświęcisz trochę czasu przeglądając mapy, przeszukując Internety (między innymi warto odwiedzić fanpage Aktualne warunki w górach), ale to nie będzie stracony czas.
IMGW :)
Przed wyjazdem sprawdź pogodę. Wędrówka we mgle, śnieżycy, przy kompletnym braku widoków, nie zachęca do ponownych wyjść. Poza tym zła pogoda rodzi potencjalne niebezpieczeństwa. Znowu czeka Cię przeglądanie różnych stron z prognozami, takich jak Yr – Weather forecasts, AccuWeather.com, Meteo.pl, MeteoBlue.com, obserwacje stron internetowych schronisk, w których okolice się udajesz, czy też ich facebookowych fanpagów. Wszędzie tam można znaleźć pomocne informacje. A to wszystko celem wybrania tego najlepszego terminu na wypad.
No to może Tatry?
Dobry start zapewni, że zimowe góry Cię wciągną. Z czasem warto spróbować wędrówki w rakietach, czy na skiturach. Po przejściu kilku szlaków pewnie zakwitnie myśl o zimowym wyjściu w Tarty. Wtedy warto rozważyć odpowiedni kurs, gdzie pozyskasz bardzo dużo wiedzy (tej nigdy za wiele), a przy zajęciach praktycznych w towarzystwie instruktorów będziesz nieźle się bawić. Mogę tylko polecić i odwołać do do wpisu wspominającego taki kurs prowadzony przez PZA. Zdecydowanie lepiej pod okiem instruktora stawiać pierwsze kroki w rakach, czy też zjeżdżać ze stoku próbując hamować czekanem, niż zdobywając jakiś szczyt.
Jestem prawie pewny, że złapiesz bakcyla :). A wtedy już nie będzie odwrotu! A może masz już swoje pierwsze zimowe wyjścia? Jak tak, to jakie były debiuty?
Bardzo dobry artykuł. Akurat jestem w momencie, kiedy chcę wybrać się w Tatry zimą, bo po Beskidach trochę już pochodziłem. Muszę dokupić trochę sprzętu (raki, stuptuty) i mocno zastanawiam się nad kursem. Nawet obmyśliłem kilka tras, które są proste i nie powinny wiązać się z niebezpieczeństwem. Mam nadzieję, że mocno mi się spodoba i w zimowe Tatry będę wracał regularnie.
Z całą pewnością się spodoba :). Tatry zimą mają coś w sobie. Uważaj na siebie i powodzenia!
Można się tylko pod tym podpisać :) Tatry ciągle przed nami, ale wszystkie porady trafione, a zwłaszcza te, by nie szarżować na początku przygody z zimowymi górami. Pozdrawiam!
Patrząc na Was, wkrótce w Tatry zawitacie :)
Góry zimą są totalnie magiczne!! O ile nie chadzam w góry zbyt często i zbyt daleko, gdy już wybiorę się w lokalne góry, przeżywam Narnię raz po raz :))
Porównanie do Narni jest bardzo trafione. Pomimo mrozów, które często towarzyszą zimowym wędrówką, jakość się ich nie odczuwa, co potęguje całą magię :).